wtorek, 27 września 2011

         Na wstępie chcę zaznaczyć, że marnuję mnóstwo czasu na blogach. W większości kulinarnych. Uwielbiam gotować i wciąż szukam inspiracji. A wiadomo, że jak student biedny to i kreatywny być musi. Tytuł bloga zaczerpnięty od mojej przyjaciółki Ani, która wciąż śmieje się z mojej biednej Suwalszczyzny. Misiów polarnych w sadzie jeszcze nie mam, ale jak tak dalej z zimami będzie, to kto wie. Jak na razie dobrze mi w Toruniu, a na polską Syberię zaglądam okazjonalnie. Tęsknię za tamtejszym jedzeniem. Tu gotuje się na szybko. Inaczej. A przecież kuchnia kresowa jest taka rozmaita i smakowita. Aż żal, że tak mało osób jej smakowało.
          Mój wybranek stwierdził, że gotuję dobrze, że pomysł na bloga jest fajny. Ale tu jest tyle dziewczyn, które gotują tak świetnie. Cóż, zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Postaram się udostępnić babcine i mamine przepisy. Swoje poczynania też udokumentuję. Ale, ale. To nie będzie tylko blog o gotowaniu. Dużo o książkach, muzyce i różnych durnotach zajmujących mój czas i głowę.
A na miły początek faszerowane pomidory.
[Szykuję kolację pożegnalną dla Lamurka, by osłodzić mu kilkudniową rozłąkę.]
Porcja na 2 głodne osoby.

Potrzebne:
4 twarde pomidory średniej wielkości,
sos winegret (lub wersja z czosnkowym sosem też jest pyszna),
4 jajka,
pół kostki fety,
koperek,
masło,
sól i pieprz.


Przygotowanie:
Ściąć pomidorom kapelusz i wydrążyć je łyżką. Puste pomidory posmarować od środka winegretem. Wbić do środka jajko, oprószyć solą i pieprzem. Posypać pokruszoną  fetą i wiórkami masła. Piec 10-15 minut ( w zależności od kondycji pomidora i wydajności piekarnika) w 180`C.
Gotowe posypać posiekanym koperkiem.
Bon Appétit!




Tagged: , , ,

3 komentarze:

  1. Pomidorki! Z chęcią kiedyś do ciebie na nie wpadnę, bo M. pomidorów nie lubi, a dla siebie samej robić nie będę.
    I, gwoli ścisłości, nie śmieję się z twojej biednej Suwalszczyzny. Śmieję się z twojej Syberii, Rosji i karmienia niedźwiedzi.
    Btw, ładne tło. Też takie miałam swego czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałaś droga koleżanko , że na głodne dwie osoby, ale zapewne zjadłaś 1 a Lamurek resztę ;p.Wygląda smakowicie :D też chce i z Anat się piszę na wizytę u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie jestem na tak:D

    OdpowiedzUsuń